poniedziałek, 14 marca 2011
14 marca 2011
PONIEDZIAŁEK. Koszmar. Zerwaliśmy się z lekcji.Nie to, że się szlajaliśmy gdzieś po mieście. Nie. Zrobiliśmy sobie cały dzień prób. Niedługo występ, trzeba ćwiczyć. Padam z nóg. Emocjonalnie, coraz lepiej się czuję. Ale zdrowie sie pieprzy. Boli mnie serce czy coś. Dosłownie. Zwijam się z bólu. Zamykam oczy. Do lekarza nie pójdę przecież. Nie chcę, nie lubię, nie mam zamiaru. ON dał mi swój numer. Nawet o tym nie marzyłam. Kocham z nim pisać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz