Nie musiałam długo czekać. Rano przyszła do mnie ekipa z tańców. Nie poszli do szkoły. Chcą być ze mną. Muszę podziękować Bogu za to, że dał mi takich przyjaciół. Lekarze faszerują mnie tabletkami. Robią zastrzyki. Podobno to nic poważnego. Jasne. Już drugi dzień tu leżę. Nie mają co ze mną zrobić, czy po prostu boją się poinformować mnie o tym, że jest AŻ tak źle? -,-
Chłopaki mówią, że nie zatańczą na turnieju. Nie beze mnie. Dziewczyny to popierają. Nawet jeśli do tego czasu nie wyjdę mają tańczyć! Nie wiem jak ich przekonać. Kocham ich, ale jestem wkurwiona, że przeze mnie się poddają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz